W domu jak na biwaku?
Otóż czasem nie chce nam się gotować, albo po prostu mamy ochotę na coś, co nie jest pieczołowicie przygotowanym, bardzo skomplikowanym obiadem. Dlatego robimy coś, co niekoniecznie kojarzy nam się z białym obrusem i elegancką zastawą – mianowicie smażoną kiełbasę.
Tak taka kiełbasa, wcześniej odpowiednio ponacinana to bardziej potrawa, którą je się na ogniskach i biwakach. Ale co z tego, jeśli jest pyszna i chrupiąca.
W domu oczywiście nie pieczemy jej nad trzaskającym wesoło ogniem, ale smażymy na patelni. Nie oznacza to jednak wcale, że jest gorsza.
Wręcz przeciwnie – możemy ją dobrze usmażyć i nie ma zagrożenia, że spadnie nam z kijka. Podajemy ją oczywiście na talerzu, ale tak samo jak na ognisku – z ketchupem lub musztardą- w zależności od tego, kto co lubi.
No i zagryzamy chlebem. Taki obiad od czasu do czasu może być naprawdę miłą, smaczną odmianą od kotletów, naleśników czy ryżu z warzywami.
Przypominają nam się smaki dzieciństwa i ta beztroska, która towarzyszyła nam podczas obozowania.